Wiele dużych przedsiębiorstw, zakładów, a głównie sektor budżetowy, zobowiązanych jest do dokonywania zakupów w oparciu o ogłoszenie procedur przetargowych powyżej określonej kwoty. Do przetargu staje kilku oferentów i proponują firmie wymagane produkty. Zgodnie z założeniami przetargu, powinien go wygrać oferent przedstawiający najniższą cenę dla produktów spełniających wymagania przetargowe. Czy tak jest zawsze? Niestety, wiele zakupów dokonywanych poprzez procedury przetargowe okazuje się mieć ceny wyższe niż z tzw. lady. Zakładając jednak, że oferta przedstawia niższe ceny przy zachowaniu walorów produktu, takie zakupy są dla firmy ogłaszającej przetarg korzystne. Dla oferenta również, bo mimo niższej ceny wzrasta ilość sprzedanych towarów. Gdyby takie założenie przyświecało wszystkim przetargom, obie strony byłyby zadowolone z zawartej umowy. Patrząc jednak na przetargi w jednostkach budżetowych, naukowych, badawczych nie można się oprzeć wrażeniu, że przetargi są korzystne dla jednostek, ale nie dla poszczególnych zakładów będących na swoim rozliczeniu, a nie mogących dokonywać większych zakupów indywidualnie, nawet gdyby były one w niższych cenach. Gdzie tu jest sens i logika? Dla niektórych z pewnością jest.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here