Jeszcze kilkanaście lat temu kandydaci na studia nie mieli łatwego życia. Aby dostać się na studia nie dość, że musieli zdać maturę, ale jeszcze należało się przygotować do egzaminów wstępnych na studia, które na każdej uczelni były inne. Skutkowało to podwójnym stresem, z którym nie każdy uczeń był w stanie sobie poradzić. Aby pójść maturzystom na rękę, wprowadzono zunifikowaną nową maturę, która nie tylko zrównywała szanse maturzystów w całej Polsce, ale jeszcze miała zastąpić egzaminy wstępne na studia. Zapewne między innymi ta zmiana przyczyniła się do wzrostu liczby studiujących. Jednak po latach wprowadzenia reformy coraz częściej słychać głosy, że wcale nie była to zmiana na lepsze.

Żeby zdać maturę, wystarczy – często nawet się nie przygotowując – zdobyć trzydzieści procent punktów, co jest ilością wystarczającą do podjęcia studiów na niektórych prywatnych uczelniach. Z drugiej strony, egzaminy z biologii, wymagane na studia medyczne, stały się trudniejsze. Wielu krytykujących nową maturę twierdzi, że nie sprawdza ona faktycznej wiedzy ucznia, tylko umiejętność trafienia w klucz odpowiedzi, w którym dodatkowo często zdarzają się błędy. Niskie wymagania na maturze często skutkują ogólnym niskim poziomem wiedzy maturzystów, nawet tych, którzy z dobrymi wynikami dostają się na oblegane kierunki. Później uniwersytety często muszą organizować dla nich zajęcia wyrównawcze lub obniżać poziom nauczania. Coraz głośniej mówi się dzisiaj o przywróceniu egzaminów wstępnych na studia, które lepiej weryfikowałyby wiedzę kandydatów.

http://www.filtrbiznesu.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here