Mustang Mach-E

Gdy Ford ogłosił, że jego pierwszym w pełni elektrycznym autem będzie zelektryfikowany Mustang do tego w nadwoziu SUVa, wielu łapało się za głowy. Nie brakowało jednak i tych, którzy doceniali marketingowy zamysł Forda – w końcu do walki z Teslą wyciągnęli swoją najlepszą kartę. Czy to zagranie się sprawdziło?

Mustang jaki jest każdy wie, ale czy widać go w Mach-E?

Stylistycznie Mach–E nawiązuje do najnowszej generacji klasycznego, spalinowego mustanga. 

Mimo że Ford zdecydował się w wypadku elektrycznego mustanga sięgnąć do najpopularniejszego ostatnimi czasy segmentu aut typu SUV, wciąż odnajdziemy w jego sylwetce inspiracje sportowym charakterem tradycyjnego mustanga, chociaż cech, które bezpośrednio mogłyby kojarzyć się nam z mustangiem, jest tutaj niewiele.

Sportowy charakter widać, chociażby w dynamicznie ściętym tylnym końcu nadwozia co przywodzić ma nam na myśl charakterystyczną sylwetkę nadwozia typu coupé.

O tym, że do czynienia mamy z mustangiem przypominają nam również charakterystyczne dla tego modelu emblematy w kształcie galopującego konia, czy charakterystyczne trójdzielne lampy tylne.

Inne podobieństwa do sportowego mustanga odkryjemy dopiero gdy przejedziemy się kawałek po nieco mniej równych drogach – zawieszenie należy do tych zdecydowanie twardszych o nieco sportowym charakterze. Na szczęście jednak Mach-E prowadzi się, jak na Forda przystało, rewelacyjnie.

Mach–E może się podobać, ale aby odnaleźć podobieństwa do spalinowego mustanga, trzeba wiedzieć czego szukać. 

Mustang Mach–E – jakim jest autem?

Elon Musk zrewolucjonizował za pomocą Tesli rynek motoryzacyjny. Tesla Model 3 to aktualnie najlepiej sprzedający się samochód elektryczny, którego powstaniu przyświecały podobne pryncypia co pierwszym mustangom. 

W końcu pierwsze mustangi miały być charakternymi, stylistycznie oszałamiającymi, autami dostępnymi dla każdego. Miały wprowadzić to czego wszyscy chcieli, a do tej pory nie było ich na to stać, pod strzechy przeciętnych Kowalskich.

Tak samo Tesla Model 3 powstała jako auto, któremu przyświecał cel wprowadzenia auta elektrycznego pod strzechy przeciętnego zjadacza chleba.

Mustang Mach-E, chociaż odwołuje się do drugiej po modelu T największej legendy marki Ford, zdaje się nie mieć ambicji do tego, aby w jakikolwiek sposób zwalczać Tesle. 

Na pokładzie Mach-E znajdziemy wszystko to, co Ford ma najlepsze. Można by nawet rzec, posługując się nieco bardziej młodzieżowym słownictwem, że w przypadku Mach-E nie ma „miękkiej gry”. 

Tylnonapędowa wersja Mach-E z baterią o pojemności 98 kWh, według zapewnień producenta, powinna pozwolić nam na pokonanie około 600 km. Jest to wynik zadowalający i sprawiający, że Mach-E jest w pełni użytecznym pojazdem do przemieszczania się na co dzień, a dodatkowo przestronne wnętrze i spora przestrzeń bagażowa zachęcają do dłuższych wypraw na pokładzie Mach-E.

Mustang Mach-E – jak jest w środku?

Wnętrze Mustanga Mach-E to zdecydowanie znany z Tesli, czy chociażby V generacji klasycznego mustanga, minimalizm.

W tym wypadku Ford zdecydował się pójść drogą zaprezentowania zupełnie nowego wnętrza. Nie mamy tutaj ani przystosowanej do elektrycznej wersji kalki ze spalinowego mustanga, ani tym bardziej kalki wnętrza znanej z innych modeli Forda.

W Mach-E jest inaczej, a uwagę zdecydowanie najbardziej przykuwa ogromny 15-calowy ekran ulokowany w centralnym miejscu kokpitu.

Mimo przerażających i przytłaczających na pierwszy rzut oka rozmiarów sprawdza się on rewelacyjnie, a sterowanie najnowszym systemem info-rozrywki Forda, czyli Sync 4, jest tutaj banalnie proste i intuicyjne.

Wnętrze Mach-E jest przede wszystkim proste, eleganckie, funkcjonalne i niezwykle wygodne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here