Paweł, to tak ma na imię chłopiec, który stał się kaleką 12 lat temu. Był on właśnie wtedy uczniem Technikum Mechanicznego, kochał wręcz sport, i język polski. Marzył także, aby skończyć AWF- wspomina dzisiaj Paweł. Pewnego dnia, zaczął go właśnie boleć brzuch. Mama pojechała z nim właśnie wtedy do szpitala, ale tam z kolei, nie znaleźli żadnego powodu, aby go tam zostawić. Odesłali go z mamą do domu. Jednak po kilku godzinach z powrotem tam wrócili. Wtedy właśnie okazało się, że Paweł ma, tak zwany, zator jelita cienkiego. Po operacji Paweł zapadł w śpiączkę na 3,5 tygodnia właśnie. Wtedy doszło do zatrzymania akcji serca, które to z kolei spowodowało, potworne wręcz niedotlenienie mózgu. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, ale jednak powoli Paweł wracał, do tak zwanego, świata żywych. Jednak nic nie mówił, ani też nic nie rozumiał. Jednak nocą, gdy z kolei nikt tego nie widział, to Paweł, próbował wymawiać proste słowa. Łatwo nie było, ale po półrocznym pobycie w szpitalu, powrócił do swojego domu. Pomimo trudności, Paweł chciał żyć. Starał się z całych sił, przeszedł rehabilitację. I żyje, bo mocno w to wierzył. Gdyby wtedy na samym początku się poddał, to pewnie nie byłoby go na tym świecie, ale zwyciężył jego młodzieńczy zapał, jego marzenia, i to, że musi żyć, bo jest potrzeby w szkole, jest potrzebny swoim kolegom, swoim rodzicom. Ta historia uczy nas, że jednak młodzież nie jest zła, że młodzież ma wiele problemów, z którymi potrafi sobie poradzić, ale musi mieć do tego odpowiednie wzorce. To właśnie my, mamy być tymi wzorcami dla młodzieży, bo ona potrafi wierzyć i żyć, pomimo wszystko!

http://dzidziula.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here