Nasz rząd nie zamierza wypisywać się z obecnego trendu panującego obecnie na świecie, który zakłada pozbycie się gotówki z obiegu kosztem cyfrowych transakcji płatniczych. Sztandarowym argumentem takiego działania jest chęć walki z szarą strefą i przestępczością zorganizowaną, co powoduje oczywiście znacznie mniejsze wpływy do budżetu. Można mieć zastrzeżenia co do tego, że ograniczenie fizycznego pieniądza zmniejszy działalność przestępczą niewątpliwie jednak państwo pod płaszczykiem nowoczesności, szybkości i wygody zamierza, jeżeli nie całkowicie wyeliminować to przynajmniej maksymalnie marginalizować transakcje zawierane przy jej użyciu. Dzięki temu kontrola państwo będzie miało kontrolę nad każdą wydawaną złotówką przez obywateli i na pewno można zapomnieć o czymś takim jak anonimowość.
Polska mimo wprowadzonego niecałe dwa lata temu rządowego programu ”Od papierowej do cyfrowej Polski” nie znajduje się jednak nawet w czołówce krajów, które papierowego pieniądza planują pozbyć się jak najszybciej. Prym w tej kwestii na świecie wiedzie Szwecja, w której zaledwie 20 proc. transakcji przeprowadzanych jest przy pomocy gotówki, a jej obrót odpowiada za zaledwie 2 proc. PKB, gdzie w Polsce jest to 7, 4 proc. Nie należy się też spodziewać w naszym kraju posunięć radykalnych w tej kwestii takich jak chociażby w Indiach gdzie zastosowano istną terapię szokową i z dnia na dzień wykluczono z obiegu 86 proc. gotówki, unieważniając banknoty o dwóch najpopularniejszych nominałach, czyli 500 i 1000 rupii. Mimo wszystko to jednak w Europie i Stanach Zjednoczonych najszybciej postępuje cyfryzacja i coraz większy procent transakcji bezgotówkowych.
Rządy do swoich pomysłów potrafią przekonywać obywateli na różne sposoby przy pomocy zarówno przysłowiowego kija, jak i marchewki. Za pomarańczowe warzywo, które Unia Europejska uważa za owoc, można uznać szybkość oraz wygodę, jaką uzyskujemy, dokonując płatności przy pomocy kart płatniczych, przelewów czy coraz popularniejszych w naszym kraju aplikacji na telefon komórkowy. Trudnym do pominięcia atutem są również oszczędności, jakie ponosimy z tego tytułu, ponieważ nierzadko banki pobierają dodatkowe opłaty za wypłaty ze zwłaszcza nieswoich bankomatów, jak i możliwość pobrania pieniędzy w oddziale banku. Tutaj pojawia się kij w postaci zwiększonych opłat przy pobieraniu pieniędzy z niezależnie jakiego bankomatu.
Niemiecki sąd skierował zapytanie do Trybunału Sprawiedliwości dotyczącego tego, czy obsługa bankomatów powinna być tak jak do tej pory usługą finansową nieobjętą podatkiem VAT. Jego zdaniem ich obsługa jest czynnością techniczną, więc nie powinna ona wchodzić w zakres usług świadczonych przez bank. Jeżeli Trybunał przychyli się do zdania niemieckiego sądu, sektor bankowy czekają niemałe zmiany. Oznaczało, by to wzrost kosztów ponoszonych przez bank co oczywiście w ostateczności odbiłoby się na kieszeni ich klientów, nie ma bowiem wątpliwości, że to oni zostaliby obarczeni nowo powstałymi kosztami.
Niezależnie od tego, czy i kiedy takie opłaty wzrosną, należy liczyć się z tym, że transakcje gotówkowe z czasem odejdą do lamusa. Z jednej strony będzie się to wiązało z wygodą i łatwością, a także oszczędnościami z drugiej na pewno brakiem anonimowości i jeszcze czujniejszym spojrzeniem na nas ” oka wielkiego brata”.