Statystyki pokazują, że place zabaw w Polsce są z roku na rok coraz lepsze, i na chwilę obecną naprawdę nie tak wiele nam już brakuje do tego, aby osiągnąć ten poziom technologiczny i estetyczny, jaki osiągnięto już jakiś czas temu osiągnięto w bardziej rozwiniętych państwach Europy zachodniej.Jednak aby ta możliwość doszła do urzeczywistnienia, aby nasze place zabaw naprawdę osiągnęły ten sam albo chociaż zbliżony poziom, co place zabaw w zachodniej Europie, potrzeba dalszych inwestycji, niewykluczone że jeszcze bardziej intensywnych, niż te dzisiejsze. Co prawda, mamy aktualnie do czynienia z wielkim kryzysem ekonomicznym, który już zdążył dość znacznie nadwątlić siłę naszej gospodarki, ale jak na razie wszystko wskazuje na to, że kryzys nie pociągnie za sobą jakiegoś znacznego zmniejszenia środków na inwestycje w szeroko rozumianą infrastrukturę. Jednak, tak jak w wielu innych przypadkach, wszystko i tak zostanie wyjaśnione przez upływ czasu. Musimy więc po prostu jeszcze trochę poczekać.

Producenci oświetlenia nie starają się w żadnym stopniu ułatwić nam zadania. Kolekcje lampy sufitowe znajdujące się w sklepach wielokrotnie przyprawiają o zawrót głowy. Wchodzimy do nich z konkretnym pomysłem. Mamy wyobrażenie w naszej głowie tego, co idealnie dopasuje się do wnętrz naszych domów i mieszkań, jednak po dotarciu na miejsce nie wiemy już nic.Zaczynamy zwracać uwagę na lampy sufitowe o których wcześniej byśmy nie pomyśleli. Widzimy, że nie ma co tworzyć konkretnej myśli, bo w tym przypadku szybko ona idzie w zapomnienie. Nie należy się zniechęcać, a wykorzystać możliwości które są Nam dane. Ograniczyć się tylko do takich zestawów lampy sufitowe, które spełnia wszystkie nasze oczekiwania. Nie ma sensu decydować się na coś ponad i dopłacać za coś z czego nie skorzystamy. Wybierajmy styl lampy, jej możliwości i to jak będzie się komponowała z wykończeniem wnętrza naszego mieszkania. Taniej i prościej dobrać lampę do mebli i kompletu wypoczynkowego niż na odwrót, dlatego każdy wybór należy dokładnie przemyśleć.

Poddasze niewątpliwie jest jednym z chłodniejszych miejsc w domu, ponieważ znajduje się najbliżej zewnętrznego powietrza, od którego odgradza bardzo często jedynie dach. Dlatego tak ważne jest, aby ubytek ciepła w tym miejscu był jak najmniejszy. Stosowane są przeróżne metody ocieplenia poddasza, które skutkują zatrzymaniem ciepła wewnątrz. Dzięki temu nie tylko możemy mieć cieplej, lecz również oszczędniej. Dobra izolacja jest, więc koniecznością. Ponadto dobrze ocieplone poddasze może stać się również pomieszczeniem w pełni użytkowym.

Czym ocieplić poddasze?
Sposobów na dobrą izolację jest kilka. Nowoczesna technologia sprawia, że jest ona coraz bardziej skuteczna. Jednocześnie wymaga mnie wysiłku i pieniędzy. Trzeba pamiętać o tym, że źle wykonane ocieplenie to strata pieniędzy również podczas ogrzewania. Warto, więc dobrze zastanowić się nad materiałem izolacyjnym oraz zespołem, który wybierzemy do tego, aby wykonał ocieplenie poddasza. Do ocieplenia dachu używa się najczęściej wełny mineralnej szklanej lub wełny z włókna skalnego. Taka wełna jest niepalna, lekka i nie przepuszcza pary wodnej, która mogłaby przenikać przez dach. Jej elastyczność sprawia, że dobrze wypełnia każdą przestrzeń. Innym materiałem jest wszystkim znany styropian. Jednak nie jest on tak elastyczny, jak na przykład wełna.

Ocieplenie poddasza membraną
Ocieplenie dachu membraną jest jedną z najskuteczniejszych metod jego ocieplenia. W zależności od tego, jakiej folii membranowej użyjemy, to taki odniesiemy efekt. Folia wysokoparoprzepuszczalna odprowadza wilgoć z ocieplenia oraz chroni je przed wilgocią z zewnątrz. Gorszy efekt uzyskamy stosując folię niskoparoprzepuszczalną. Potrzebujemy wtedy zostawić 3–4 cm szczeliny wentylacyjnej, aby para wodna nie skraplała się do pomieszczenia.

Jak widzimy, aby dobrze ocieplić dach potrzebne są porady fachowców, którzy będą mogli doradzić nam metodę ocieplenia. Zależna ona będzie od indywidualnych wymagań oraz planów, jakie posiadamy w stosunku do rodzaju użytkowania poddasza.

Zakup nowego mebla do swojego domu, daje dużo radości. Każdy cieszy się z nowego nabytku i szczególnie na początku, bardzo o niego dba. Szczególnie jeśli chodzi o kanapę do salonu, która pełni funkcję dekoracyjną, wypoczynkową i gościnną. Kanapy są bardzo różne, różnymi materiałami są wykończone, dlatego też jedne jest łatwiej utrzymać w czystości a inne trudniej. Jak więc czyścić kanapę by nie uszkodzić jej materiału a efekt był łatwo zauważalny? Wystarczy zastosować się do kilku porad z tym związanych.
Woda z mydłem
Większość producentów kanap i ich obić, poleca je czyścić wodą z mydłem. Dla niektórych taki sposób może się wydawać śmieszny i mało skuteczny, ale jest wręcz odwrotnie. Większość materiałów bardzo dobrze reaguje na wodę z mydłem, czyszczenie tapicerki meblowej w ten sposób, zazwyczaj jest bardzo skuteczne. Pomaga szczególnie na lekkie przybrudzenia, na kurz i brud. Jeśli jednak zabrudzenia są w postaci tłustych odcisków lub innych ciężko schodzących substancji, wówczas trzeba sięgnąć po coś mocniejszego.
Środki czystości
Jest wiele środków czystości, które są przeznaczone do czyszczenia tapicerki meblowej. Są one mieszanką specjalnych składników, które bardzo skutecznie usuwają wszelkie zabrudzenia. W większości przypadków są one w formie aktywnej piany, którą nakłada się na zabrudzenia, potem zostawia na jakiś czas i na koniec ściera wilgotną szmatką. Takie środki są bardzo skuteczne i są przeznaczone właśnie do mebli tapicerowanych.
Usługa czyszczenia
Jeśli ma się jednak porządnie zabrudzony tapczan w całości, wówczas najbardziej opłaca się skorzystać z usługi czyszczenia tapicerki specjalnym sprzętem. Jest mnóstwo ofert tego typu, warto z nich skorzystać jeśli zależy nam na czasie i chcemy mieć pięknie wyczyszczony tapczan. Czyszczenie może być wykonane w domu klienta albo w siedzibie usługodawcy. Schnięcie takiego tapczana, jest dosyć długie, trzeba o tym pamiętać, jeśli decydujemy się na usługę domową.
Raz na jakiś czas każdy tapczan przyda się wyczyścić.

Pracuję w dużej firmie gastronomicznej i zajmuję się stroną księgową i kadrową. Bardzo wiele kobiet przychodzi do mnie z pytaniami odnośnie urlopu macierzyńskiego, ich ilość w ciągu dnia jest tak duża, że czasami po trzy razy muszę każdemu z osobna tłumaczyć to samo, dlatego postanowiłam napisać oficjalne pismo dostępne dla każdego.
Pierwszym pytaniem, każdej z Pań, jest czy na macierzyńskim można pracować. Otóż drogie pracownice jeżeli decydujecie się na urlop macierzyński, nie możecie podjąć pracy, no chyba, że zrezygnujecie z przysługującego wam urlopu (jeżeli o to chodzi też są pewne warunki, które trzeba spełnić, o których napiszę w dalszej części). Niektóre z kobiet przebywając na urlopie decyduje się na pracę na „czarno”, co przypominam jest niezgodne z prawem i grozi karą grzywny.
Urlop macierzyński przysługuje każdej kobiecie bez wyjątku i pracodawca nie może nam go odmówić. Wynosi on dwadzieścia tygodni i jest płatny sto procent. Młoda mam nie może zrezygnować z owego urlopu (ja osobiście uważam, że jest to bardzo dobry przepis, za który mamy będą później dziękować), jednak istnieje możliwość wcześniejszego powrotu do pracy, ale dopiero po upływie czternastu tygodni z wyżej wymienionych dwudziestu, a ostatnie sześć tygodni wykorzysta tata.
Po upłynięciu okresu macierzyńskiego jest możliwość skorzystania z urlopu rodzicielskiego trwającego trzydzieści dwa tygodnie, może go wykorzystać zarówno mama jak i tata dziecka.
Jeżeli chodzi o płatność takich urlopów, to tak jak już było wcześniej powiedziane, jeżeli mama decyduje się tylko na urlop macierzyński dwadzieścia tygodni ma go płatnego sto procent. Natomiast jeżeli od razu zdeklaruje się na korzystanie z urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego wtedy ma płacone osiemdziesiąt procent. Jest też taka możliwość skorzystać z dwudziestu tygodni urlopu mieć go płatnego sto procent i jeżeli kobieta zdecyduje się jednak skorzystać z urlopu rodzicielskiego wtedy ma go płatnego sześćdziesiąt procent.
Mam nadzieję, że wam trochę przybliżyłam przepisy związane z przyjściem na świat maleństwa i z opcją skorzystania z urlopów. W razie niejasności zapraszam do mnie.

Zwierzęta domowe to nie tylko psy, koty i rybki. Możemy opiekować się też końmi, krowami oraz świnkami morskimi. Właściwie każde zwierze może trafić do naszego gospodarstwa albo pod naszą kuratelę. Popularne zwierzątka nieco łatwiej pielęgnować, ponieważ w sklepach mamy mnóstwo pokarmu dla nich. Znajdziemy też dużo wskazówek czym je karmić i jak o nie dbać. Jeśli jednak nasze zwierzątko jest nietypowe to możemy mieć problem z ułożeniem dla niego idealnego jadłospisu. Na przykład kanarki karmimy nasionkami, ale musimy pamiętać, że niektóre nasionka mogą być bardzo toksyczne dla ptactwa. Lepiej więc kupować mieszanki sprawdzone, takie ze sklepów zoologicznych. Niektóre dzieci bardzo chcą mieć patyczaki lub straszyki. Te niewielkie owady są bardzo przyjazne, nieszkodliwe i nie hałasujące. To duży atut, właściwie wkładamy je do terrarium i zapominamy o nich, oczywiście raz za czas trzeba sobie przypomnieć i nakarmić je. Najlepiej dawać im liście drzew owocowych oraz róż. Możemy też częstować je sałatami z naszego ogródka, unikamy dawania im nowalijek, bo są bardzo pryskane. Kiedy zamarzy nam się hodowla drobiu, na przykład kaczek albo indyków to musimy przygotować dla nich miejsce, gdzie będą spały oraz plac do wybiegu. Nie musimy się martwić czym karmić kaczki, ponieważ te zwierzęta doskonale same sobie poradzą i znajdą sobie pokarm. Tu skubną trawkę, a tam zjedzą robaczka. Musimy zadbać o to, aby w pobliżu była woda albo chociaż jakiś niewielki staw. Kaczki lubią pływać. Trzeba jednak obalić jeden mit, kaczek nie wolno karmić chlebem, ponieważ jest dla nich bardzo niekorzystny. Może powodować, że będą miały biegunkę, albo będzie dla nich za kwaśny i może uszkodzić im delikatny żołądek. Rzucanie chleba kaczkom to nie jest więc dobry pomysł, lepiej dać im trochę ziarenek albo robaków. Tak samo jest z indykami, drób karmi się pszenicą albo owsem. Na takim pokarmie drób szybko urośnie i nie będzie cierpiał na dolegliwości żołądkowe. Możemy też dawać im pokrojoną pokrzywę albo krwawnik.

Jest okres przedświąteczny? Wypadałoby w końcu zabrać się za mycie okien, bo zamiast kiełkującej zieleni widzisz jedynie liczne ślady i plamy pozostawione przez śnieg? Nie wiesz jak się do tego zabrać? Obawiasz się, że znowu pomimo włożonego wysiłku i poświęcenia całego dnia na porządki twoje okna pokryją smugi?
Nie martw się! Poniższy tekst z pewnością podsunie ci parę sposobów na to, jak i czym myć okna, aby pozostały nieskazitelnie czyste i bez najmniejszego śladu smug czy zamazań.

Przede wszystkim zaopatrz się w płyn do mycia szyb! Na rynku dostępna jest szeroka gama produktów o takim zastosowaniu, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie. Niekiedy dla zminimalizowania prawdopodobieństwa wystąpienia smug poleca się dodanie odrobiny octu do wody z detergentem, aby tak przyrządzonym roztworem sprawnie poradzić sobie z zabrudzeniami.
Płyn nie jest jednak najważniejszy, jeżeli w grę wchodzą codzienne zabrudzenia i nie mamy do czynienia z kamieniem, do którego należy stosować bardziej agresywne środki.

Najbardziej istotną kwestią jest dobór przyrządu, za pomocą którego będziemy walczyć z brudnymi szybami.
Z doświadczenia wiem i jestem przekonana, że gro ekspertów podziela moje zdanie, że najlepiej w tym wypadku sprawdzają się ściereczki z mikrofibry. Są milutkie w dotyku i nie pozostawiają żadnych smug ani, co najważniejsze kłaczków! Z ich użyciem nie jest nawet konieczne wycieranie umytej już szyby ‚z góry na dół’, gdyż są tak chłonne i sprawne!

Kolejnym gadżetem, który również jest warty uwagi, jeżeli chodzi o walkę o czyste okna bez smug i zamazań jest… ściągaczka do szyb! To niedrogie oraz nieskomplikowane, zarówno w budowie jak i obsłudze urządzenie może okazać się niezwykle przydatne. Zapewne leży gdzieś w twoim samochodzie i marnuje swój potencjał.

Po umyciu szyby płynem i spłukaniu jej wodą śmiało użyj ściągaczki do pozbycia się z powierzchni okna nadmiernej ilości płynu a następnie dokończ proces suszenia ściereczką z mikrofibry.
Ten przepis zagwarantuje ci okna bez najmniejszego śladu smug.

Proszek do pieczenia jest to sypki produkt dodawany do wypieków, dzięki któremu ciasta wyrastają i są puszyste. Jego zadaniem jest spulchnianie ciasta, dlatego spotkać go można w wielu przepisach jako jeden z niezbędnych jego elementów. Sprzedawany jest w niewielkich saszetkach, dlatego niejednokrotnie zdarzyło się wielu gospodyniom domowym, że w najważniejszym momencie, czyli podczas przygotowywania ciasta, okazało się, że już go nie ma w szafce kuchennej. Co wtedy zrobić? Jak sobie poradzić? Czym zastąpić proszek do pieczenia? Otóż są sposoby na skuteczne jego zastąpienie. Jednym ze składników, który na pewno znajduje się w każdej kuchni, jest soda oczyszczona. Wystarczy dodaj ją w objętości cztery razy mniejszej niż podana w przepisie ilość proszku do pieczenia. Należy jednak pamiętać, że dodając sodę oczyszczoną do ciasta, trzeba dodać również jakiś składnik o kwaśnym odczynie, aby pobudzić jej działanie. Może to być sok z cytryny, śmietana, koniecznie kwaśna, bądź odrobina octu, maślanki, kefiru, miodu, ciemnego cukru, czy też melasy. Należy użyć wybranego składniku więcej niż porcji sody.
Proszek do pieczenia można również zastąpić alkoholem. Musi to być alkohol, który pomoże spulchnić ciasto. W tym przypadku odpowiedni będzie rum lub koniak. Jeśli chodzi o proporcje, to należy jest stosować 1:3 czyli jedna łyżeczka proszku do pieczenia może być zastąpiona przez trzy łyżeczki koniaku lub trzy łyżeczki rumu. Poza tym skutecznym zamiennikiem będzie amoniak. Będzie on doskonałym składnikiem wykorzystywanym do przygotowania ciast, które muszą wyrosnąć. Chodzi tu na przykład o piernik. Amoniak spulchni ciasto, które stanie się porowate, a przez to chrupiące.
Jeżeli okazało się, że w kuchni nie ma żadnego z tych składników, nie należy się poddawać. Okazuje się, że jest jeszcze coś, czym można z powodzeniem zastąpić proszek do pieczenia. Jest to woda gazowana. Znajdujący się w gazowanej wodzie dwutlenek węgla spowoduje spulchnienie ciasta. A co za tym idzie pomoże mu wyrosnąć.

Można zauważyć, że reklamy oraz środowisko farmaceutyczne jest bardziej skupione na wysokociśnieniowcach, niż na osobach z niskim ciśnieniem. U tych pierwszych objawy i konsekwencje nieleczenia są doskonale znane, natomiast czym grozi niskie ciśnienie?

Ciśnienie tętnicze poniżej 90/60 u kobiety i 100/70 u mężczyzny uważane jest za zbyt niskie i nazywane niedociśnieniem. Osoby te często skarżą się na szereg dolegliwości. Popularne z nich to: zawroty głowy, mroczki przed oczami, osłabienie, zaburzenia rytmu serca, przyśpieszone tętno, zimne dłonie i stopy. Jak widać symptomy są bardzo niepokojące i mogą prowadzić do poważnych konsekwencji. Jeżeli zauważysz u siebie te objawy i po zmierzeniu ciśnienia, okaże się, że masz niedociśnienie – jak najszybciej skonsultuj się z lekarzem. Niskie ciśnienie może towarzyszyć wielu chorobom, m.in niedoczynności tarczycy, chorobach przysadki mózgowej, padaczce lub cukrzycy. Może też być wtórne, spowodowane wcześniejszymi oparzeniami lub odmrożeniami. Jeżeli nasz organizm był poddany długotrwałemu stresowi lub mieliśmy rozległy krwotok, to również niedociśnienie będzie wytłumaczalne. Lekarz po rozpoznaniu schorzenia rozpocznie odpowiednie leczenie. Może przypisać nam odpowiednie leki. Często możemy sobie pomóc w chwilach osłabienia, poluzowaniem obcisłego ubrania lub przygotowaniem gorącej kawy. Nieleczona przypadłość może skutkować omdleniami lub nawet niedotlenieniem mózgu. Osoby z niskim ciśnieniem powinny unikać gwałtownych ruchów, np. szybkiego zmieniania pozycji z leżącej na stojącą. Wskazane będą naprzemienne prysznice, raz ciepłe raz zimne. Aktywność fizyczna jest bardzo istotna, ponieważ podwyższa nasze tętno. Dzięki ćwiczeniom, będziemy się czuć zdecydowanie lepiej i będziemy mieć więcej energii. Można też mieć zawsze przy sobie coś słodkiego, na wypadek zawrotów głowy. Odpowiednia dieta jest również istotna, nie należy się decydować na szybki proces odchudzania oraz głodówki, może to skutkować przewiezieniem do szpitala i hospitalizacją.

Kupowanie monet srebrnych, złotych, a także sztabek szlachetnych kruszców to metoda na bezpieczne inwestowanie oszczędności. Ani monety, ani sztabki nie poddają się inflacji, z czasem mogą zyskać na wartości znacznie więcej, niż można odłożyć w banku na lokacie. Co ważne też, łatwo je zabrać ze sobą w przypadku kryzysu. Jednak zanim kupione w https://www.metalmarket.eu/ monety kolekcjonerskie czy sztabki zostaną z zyskiem sprzedane, należy zadbać o ich bezpieczeństwo.
Bezpieczne przechowywanie metali szlachetnych

Podstawową formą zabezpieczenia monet i sztabek jest dyskrecja. Tak samo, jak nie informujemy nikogo o zawartości swojego portfela, tak samo nie powinniśmy mówić o tym, że posiadamy złoto, srebro albo wartościowe monety. Oszczędności można przechowywać w skrytce, zarówno w specjalnie przygotowanej w ziemi albo w mieszkaniu. Taka metoda polecana jest przede wszystkim w przypadku przechowywania rezerw na czarną godzinę. Lepszą metodą będzie zainwestowanie w domowy sejf. Jest to rozwiązanie czasami bardzo jednak kosztowne. Przy niewielkich zasobach nawet nieopłacalne.

Dobrym miejscem do przechowywania kosztowności wydaje się skrytka bankowa. Może się jednak okazać w sytuacji bardzo kryzysowej, że nie ma się do niej dostęp. Wiele osób kupujących monety czy złoto uważa też, że nie ufa systemu bankowemu. Są też na rynku firmy specjalizujące się właśnie w przechowywaniu metali szlachetnych. Warto z nich korzystać, ale poza granicami naszego kraju. Szwajcaria czy Hongkong uchodzą za miejsca bardzo stabilne, w których dba się o prawo do własności.