Kampanie społecznościowe zwracają naszą uwagę na problemy, których często nie dostrzegamy, a być może i lekceważymy. Ich celem jest zmiana zachowań ludzi, co stanowi istotę ich korzyści dla społeczeństwa. To właśnie poprzez uzewnętrznienie pewnych problematycznych sytuacji, ludzie zaczynają dostrzegać błędy, które popełniają. „10 mniej”, „Stop cyberprzemocy”, to tylko niektóre z licznych dylematów naszej rzeczywistości. Spoty reklamowe zwłaszcza takich problemów jak molestowanie seksualne, uzależnienia od nikotyny, alkoholu, czy narkotyków są często przedstawiane w kontrowersyjny, dość dosadny sposób. Zamysł jest prosty i czytelny – tylko taki komunikat wzbudzi zainteresowanie, zszokuje i stanie się odpowiednim motywatorem do zmian. Tragiczne skutki ludzkich poczynań mają być formą przestrogi, uświadomienia i nauczki. Zasadność kampanii społecznościowych jest absolutnie niepodważalna. Należy uzmysławiać społeczeństwu, że warto zmieniać nie tylko siebie, ale także innych. Warto zaszczepiać dobre wzorce zachowań. Ale wszystko co dobre, zostało już powiedziane. Cel kampanii jest jak najbardziej szlachetny, ale co z ich skutecznością? Często na próżno szukać na stronach internetowych poświęconych przedsięwzięciom, informacji na temat tego, w jakim stopniu kampania wpłynęła na grupę docelową. Jak zatem kampania ma być skuteczna, jeśli nie mierzy się jej efektów? Planowanie takich przedsięwzięć wymaga bardzo dokładnie określonych celów.
